wtorek, 19 marca 2013

Pierś w cieście francuskim

Dobry cycek nie jest zły, prawda Panowie? Ten kurzy też. Drób nie jest moim ulubionym mięsem, jednak ze względu na duże możliwości przygotowania różnych dań i krótki czas przyrządzania, często gości na naszym stole. A już najczęściej w postaci piersi w sosie z ryżem lub ziemniaczkami. Tym razem trochę inaczej, bo w cieście i z sałatką.

czwartek, 14 marca 2013

Śledzik pod pierzynką nie tylko na Wigilię :)

Wszelkie sałatki śledziowe kojarzą nam się z reguły z Wigilią. W sumie nie słusznie, bo śledzik pasuje na wiele okazji, a już szczególnie dobrze się sprawdza przy kilku głębszych :)
W moim rodzinnym domu śledzik występował z reguły w wersji klasycznej, ostatnio jednak szczególnie zaprzyjaźniłam się ze śledzikiem pod pierzynką. Jest mega prosty w przygotowaniu i dość szybki, a smakuje lepiej niż niejedna sałatka. Myślę, że to dobra inspiracja zarówno na okres Wielkiego Postu jak i Wielkanoc, bo kto powiedział, że pasuje tylko na Wigilię :D Przygotujcie dużą salaterkę.




Skład:

2-3 płaty śledziowe
1 duży burak
2 nie duże ziemniaki
2 średnie marchewki
4 jajka
1 duża cebula
pieprz i majonez

Przygotowanie:

Marchew obieramy ze skórki i gotujemy do miękkości we wrzątku. Ziemniaki myjemy i gotujemy w mundurkach. Podobnie postępujemy z burakiem. Po ugotowaniu obieramy ze skórki i studzimy. Jajka gotujemy na twardo.
Jeśli płaty śledziowe są bardzo słone to moczymy je w zimnej wodzie, aż oddadzą nieco soli, a jeśli są w miarę OK to od razu kroimy je w drobne kawałeczki i układamy na spodzie naczynia i smarujemy cienką warstwą majonezu. Następnie układamy warstwę drobniutko pokrojonej cebulki, na to warstwę drobno pokrojonej marchewki, a na marchewce drobno pokrojone ziemniaki. Smarujemy majonezem tak, aby nie było prześwitów ( bo buraki zafarbują nam ziemniaki ) i bardzo obficie posypujemy mielonym pieprzem.
Buraczka ścieramy na tarce o grubych oczkach i układamy warstwę, a następnie smarujemy majonezem. Na wierzch układamy bardzo drobno posiekane jajka.
Całość chłodzimy w lodówce kilka godzin przed podaniem. Sałatka, przechowywana w warunkach chłodniczych bez problemu wytrzymuje kilka dni, więc można przygotować jej jednorazowo więcej.


Kaczka

czwartek, 7 marca 2013

Klasyka inaczej czyli ogórkowa z ryżem

Już wiele razy pisałam Wam, że  w dzieciństwie nienawidziłam zup. Przyczyny były dwie- moja mama robi pyszny rosół, flaki i szczawiową, a i jeszcze barszcz "na dudkach" czyli na płuckach. Reszta zup delikatnie mówiąc nie jest jej mocną stroną :D Druga przyczyna - średnio lubię ziemniaki z zupy. Po prostu nie każda odmiana nadaje się na zupę, wyróżniamy klasy A, B, C, D oraz pośrednie. A - o najniższej skrobiowości, zaś D o najwyższej ( studiuję rolnictwo i to moje małe zboczenie ). Do zupy preferuję te o mniejszej zawartości skrobi, niestety w hipermarketach nie zawsze dopatrzymy się takiej informacji na opakowaniu czy cenówce. Często ciężko nawet o nazwę odmiany. Dlatego zbuntowałam się i postanowiłam przygotować ogórkową inaczej niż zwykle, czyli z ryżem. W takiej wersji jadłam ją w Zakopanem i bardzo mi smakowała, więc dlaczego by nie spróbować ugotować takiej samemu.



Skład:

ok. pół kilograma ( a nawet ciut więcej ) porcji rosołowej czyli tzw. korpusu z kurczaka najlepiej z szyją ( daje świetny smak )
ok. 3 litrów wody
włoszczyzna, czyli mały seler, mały por, 4 marchewki, 2 pietruszki
1 mała cebulka
2-3 ząbki czosnku
litrowy słoik kwaszonych ogórków czyli 6-7 dużych " kiszeńców "
150 ml jogurtu naturalnego lub 3-4 łyżki śmietany 12-18 %
1 płaska łyżeczka mąki pszennej
1 torebka ryżu
ok. 10 kulek pieprzu ziarnistego, 3-4 kuli ziela angielskiego, 2-3 listki laurowe
sól, pieprz bądź vegeta do smaku

Przygotowanie

Do garnka nalewamy zimną wodę i podgrzewamy. Gdy już jest dobrze ciepła wkładamy umyte i oczyszczone mięso ( ja wkładam na ciepłą wodę, ponieważ tak zdecydowanie bardziej lubię, wy zróbcie według prywatnego uznania ). Gotujemy na niewielkim ogniu zbierając w międzyczasie szumowiny. Gdy wywar będzie klarowny dodajemy obraną i umytą włoszczyznę, opieczoną nad palnikiem cebulkę oraz nacięty czosnek ( nacinam, aby lepiej puścił smak ). Dorzucam również pieprz, ziele angielskie i liście laurowe i sypię ok. 1 łyżki soli lub vegety. Wyjmuję z lodówki jogurt lub śmietanę, by nabrała pokojowej temperatury.
Przykrywam i gotuję na bardzo małym ogniu, aż warzywa będą miękkie. Następnie przecedzam wywar ( bo naprawdę nie cierpię gdy coś mi pływa ). 2 marchewki i ogórki ścieram na tarce o grubych oczkach i dodaję do bulionu - gotuję razem ok. 10 minut. Odlewam mniej więcej szklankę płynu do czystego naczynia, aby chwilę ostygł ( posłuży do przyrządzenia zaprawy ).
Ryż gotuję osobno ok. 10 minut ( w każdym razie ok. 5 minut krócej niż zaleca producent, bo on dojdzie w zupie ).
Gdy odlany wywar lekko ostygnie dodaję jogurt lub śmietanę i płaską łyżeczkę mąki pszennej. Całość mieszam trzepaczką, którą trzymam w dwóch dłoniach i tak jakby pocieram o rączkę. Wtedy wszystko kręci się raz w jedną raz w drugą i tworzy jednolitą konsystencję bez grudek - mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :D

Do wywaru w garnku dodaję ugotowany i odcedzony ryż, oraz dolewam przygotowaną zaprawę. Dokładnie mieszam i gotuję jeszcze chwilkę, aby wszystkie składniki dokładnie się połączyły - gotowe :)



Dobra Rada

Dodatek odrobiny mąki zapobiega warzeniu śmietany lub jogurtu, który szczególnie lubi robić takiego psikusa :)

Kaczka

piątek, 1 marca 2013

Krokiety ze szpinakiem i fetą bez panierki

 Faza na szpinak ma się u mnie wprost świetnie :D Dosłownie mogłabym jeść go w każdej postaci i to prawie codziennie. Nie wiem czemu wcześniej nie leżał w kręgu moich zainteresowań, ale widać ludzie się zmieniają, a przede wszystkim gusta smakowe. Jeszcze rok temu jajka na miękko mogłam jeść codziennie, teraz mnie cofa na samą myśl... Nie - nie jestem w ciąży :)
Myślę, że krokiety ze szpinakiem i fetą to fajny pomysł na bezmięsny i w dodatku całkiem szybki obiad. Ja preferuję je bez panierki, gdyż obsmażony naleśnik tworzy tak chrupiącą i pyszną skorupkę, że aż szkoda to psuć, ale Wy zróbcie według Waszego uznania - przecież nikt nie powiedział, że trzeba się w życiu trzymać sztywnych ram, tym bardziej kulinarnie :)


Skład:

Na naleśniki :

proponuję zaczerpnąć stąd KLIK lub przygotować według swojego sprawdzonego przepisu

Na farsz:

1 opakowanie mrożonego szpinaku - ja kupuję w Biedronce chyba 750 g ma o ile dobrze kojarzę
1 opakowanie sera typu feta, najlepiej pełnotłustego
1 duża cebula
5-6 ząbków czosnku
pieprz, sól w razie potrzeby, olej do smażenia

Przygotowanie:

Naleśniki przygotowujemy według przepisu KLIK, lub według własnego, ulubionego sposobu.
Cebulę kroimy w drobną kostkę i szklimy na oleju. Dorzucamy szpinak i dusimy ok. 10-15 minut, aż będzie miękki. Następnie dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, doprawiamy delikatnie pieprzem i dorzucamy drobno pokrojoną fetę. Wszystko dokładnie mieszamy i dusimy jeszcze dosłownie 2 minuty, aby smaki dobrze się połączyły. W razie potrzeby dodajemy jeszcze trochę soli jednak ja uważam, ze słoność fety jest wystarczająca.
Na każdy naleśnik nakładamy porcję farszu i zawijamy według schematu KLIK, czyli jak tradycyjne krokiety.
Na rozgrzany olej kładziemy nasze roladki i smażymy na złoto z obu stron.


I na koniec mam zonka - nie mam pomysłu z czym je podawać i co by do tego pasowało :D Mi smakują solo jednak czymś bym to jeszcze zapiła/zagryzła. Jeśli macie jakąś ideę to podrzućcie :)

Kaczka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...