Były polędwiczki z kurkami, a teraz będą z pieczarkami. Grzybów w lesie co raz mniej, na bazarku spory wybór, ale jeśli widzę pieczarki w cenie 5zł i zmaltretowane podgrzybki za 20zł to jednak zostanę przy tych pierwszych. Lubię jeść więc niespecjalnie na tym oszczędzam, ale jednak studencki budżet nie pozwala za bardzo szaleć. Poza tym dawno nie jadłam, a lubię, więc padło na pieczarki.
Skład:
1 polędwiczka wieprzowa
10 pieczarek
3 łyżki śmietany
łyżeczka mąki
sól, pieprz
masło
sok z cytryny
Wykonanie:
Polędwiczkę kroimy w dość grube (ok 2 cm) plastry i rozbijamy. Ja robię to ręką ponieważ użycie tłuczka do tak delikatnego mięsa to trochę barbarzyństwo. Następnie solimy i pieprzymy każdy kawałek z obu stron, obsmażamy na maśle i przerzucamy do garnka i dusimy. Na tym samym tłuszczu smażymy pokrojone w plasterki i skropione sokiem z cytryny pieczarki, po czym dodajemy śmietanę wymieszaną z mąką. Przygotowany sos doprawiamy solą i pieprzem i dodajemy go do polędwiczek. Dusimy jeszcze chwilkę.
Zając
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz